pink panther pink panther
6336
BLOG

Theresa May i Angela Merkel czyli trupy w szafie i „Rabbi Commonwealth”.

pink panther pink panther Społeczeństwo Obserwuj notkę 99

Wprost trudno nadążyć za wydarzeniami dziejowymi z powodu zjawisk zwanych w jednych telewizjach „terrorem islamistycznym” a w innych „amokiem” lub czymś „pomiędzy jednym i drugim”. Tak przynajmniej miał powiedzieć pan minister spraw wewnętrznych Bundesrepubliki Thomas de Maiziere. Że to, co stało się w Monachium wczoraj wieczorem „mieści się w granicach terroru i amoku”.
Kiedyś, w zupełnie niesłusznych czasach, pan minister de Maiziere po takich wydarzeniach jak wczoraj w Monachium nie miałby okazji do snucia przemyśleń psychiatrycznych lecz pisałby podanie o dymisję .Ale mamy nowe czasy i wiadomo, że „rząd nie jest winien”.

Cokolwiek o tym wszystkim myśleć, najbardziej poszkodowany może być wizjoner Soros, który usiłuje wdrożyć koncepcję „zdenacjonalizowania świata”, a tu nawet w przypadku aktów terroryzmu pewne stare narodowe nawyki i cechy – rzucają się w oczy. Oto po aktach terroru w Paryżu i Nicei – Francuzi swoim zwyczajem żałobę przemienili w teatr: płacz, przytulanie, kredki na asfalcie, biały fortepian i „trzymajmy się za ręce”. Światełka, świeczki i obowiązkowa „ceremonia w katedrze Notre Dame” głównie na życzenie ateistów i antyklerykałów z rządu. A tymczasem w Niemczech policja rzuciła kilka krótkich poleceń: baczność, spocznij, do chałupy biegiem marsz i czekać na dalsze rozkazy. I naród wykonał rozkazy wzorowo.

To jest Monachium, w którym niemiecka policja, służby specjalne i władze niemieckie w 1972 r. w czasie Olimpiady Letniej dopuściły do porwania 11 członków izraelskiej drużyny olimpijskiej  przez Palestyńczyków z organizacji „Czarny Wrzesień” i przeprowadziły podręcznikowo nieudaną akcję odbicia zakładników na lotnisku.  

Jakoś czołowe gazety niemieckie nie katują się przesadnie tamtymi wspomnieniami i błędami polityki własnego rządu. A w końcu dlaczego mają się katować, skoro sama pani kanclerz Angela Merkel wychwala „profesjonalizm policji” pod niebiosa.

Pewien dyskomfort psychiczny związany z koniecznością „wychwalania profesjonalizmu policji” już to w przypadku niekonwencjonalnego użycia siekiery w wagonie kolejowym, już to w sprawie klienta Mc Donalda media niemieckie   rekompensują sobie rozpamiętywaniem „początku końca demokracji brytyjskiej”. O  czym informuje Polaków niezastąpiony Der Onet publikując tłumaczenie artykułu pod jednoznacznym tytułem: „Złość i pustka” zamieszczonym jakieś 2-3 dni temu w Der Spiegel.

Artykuł ten to jazda bez trzymanki na temat potwornej teraźniejszości i przyszłości Wielkiej Brytanii po referendum w sprawie Brexitu.  Oto kilka zdań pokazujących jak silne emocje targają niemiecką klasą polityczną i medialną w związku z zaistniałą sytuacją: „…Kilka tygodni po referendum brytyjska demokracja jest w rozsypce, a elity polityczne dręczy pytanie, co będzie dalej. Wciąż nie ma planu Brexitu.(…) Wynik referendum wstrząsnął brytyjską polityką, pozbawił wielu prominentów szans na dalszą karierę i ujawnił głęboki nihilizm panujący w tym kraju.

Już podczas kampanii przekroczono wszelkie granice wstydu, kłamstwa przedstawiano jako fakty. W tej chwili wszyscy walczą ze wszystkimi, nawet jeśli sami siebie przy tym niszczą (..)Interwencji w Iraku nie da się porównywać do głosowania w sprawie Unii Europejskiej. Tam zginęli ludzie, tu umarła jedynie prawda.(…) "Financial Times" poinformował, że rząd poprosił już o pomoc londyńskie kancelarie adwokackie i doradców firm. Bruksela ma sześciuset ekspertów doświadczonych w kwestiach handlowych, Londyn zaś dwudziestu.….”.

Ale z drugiej strony jest i szczypta optymizmu: „…Kanclerz Angela Merkel ma rację, chcąc jak najściślej związać Wielką Brytanię z kontynentem.Ma po temu powody historyczne, gospodarcze i geostrategiczne. Jedno bowiem po 23 czerwca się nie zmieniło: położenie geograficzne Wysp. Oraz ich znaczenie dla niemieckiego eksportu. (…)Zwłaszcza Niemcom przypada wielka rola w planowanych negocjacjach….”.

Mimo to Der Spiegel nie ustrzegł się goryczy i żalu oraz moralnej przestrogi: „…Cynizm jest niszczącą siłą społeczną, zaś większość obywateli nie ma już zaufania do swoich elit. Zniknął gdzieś brytyjski pragmatyzm ekonomiczny, na którym zawsze można było polegać, naród już od dawna nie jest tak konformistyczny i pełen wiary w swoje państwo, jak w latach powojennych…”.

I wg Der Spiegla „cały ten bałagan” ma posprzątać pani Theresa May lat 59, od 13 lipca Premier Zjednoczonego Królestwa i Irlandii Północnej.  Która :”… Po latach panowania kliki chłopców z Eton i Oksfordu, skupionych wokół Davida Camerona, może stanowić odświeżający wybór na niespokojne czasy….”.
Użycie słowa „klika” w odniesieniu do elit torysów rządzących całkiem sprawnie Wielką Brytanią pokazuje, że na skali „nielubienia przez dobrych Niemców” torysi brytyjscy znaleźli się tuż przed lub tuż za „przebrzydłym PiS i jego dyktatorem”. W Polsce „dyktatura PiS” a w Wielkiej Brytanii „klika chłopców z Eton i Oxfordu”.
Znikąd jednak pociechy, bowiem pani Theresa May też jest absolwentką Oxfordu. Co prawda studiowała tam geografię, ale za to zdołała „zapoznać koleżankę Benazir Bhutto” i złowić męża pana Phillipa May na „dyskotece młodzieżówki konserwatywnej”. A tuż po studiach od razu załapała do pracy w  Banku Anglii. 

Jak na córkę skromnego wikarego , same studia w Oxfordzie były sporym sukcesem, ale nie ma się czemu dziwić. Od kilku pokoleń rodzina Brasierów awansowała w tempie ekspresowym. Dziadek ze strony ojca Tom Brasier był sierżantem King's Royal Rifles a ożenił się z panną Amy Patterson, zasadniczo służącą, córką kamerdynera z rodziny górników szkockich.  Ich syn Hubert Brasier musiał być bardzo bystrym chłopczykiem, skoro został wikarym a następnie proboszczem Kościoła Anglikańskiego. Babcia ze strony matki - z domu Barnes – też była do ślubu – służącą.

To pozwala zrozumieć, dlaczego pani Theresa May, kiedy postanowiła zrobić karierę w polityce brytyjskiej, okazała się twardsza niż jej „ koledzy z wyższych sfer”. I pozbawiona wszelkich skrupułów, o czym z goryczą piszą rozżaleni laburzyści.  Niewątpliwie musi być bardzo twarda, skoro funkcję ministra spraw wewnętrznych pełniła całe 6 lat to jest najdłużej od 60 lat.

Warto w tym momencie wspomnieć, że Angela Merkel też jest córką pastora a jej dziadek był zwyczajnie nieślubnym dzieckiem polskiej służącej z jakimś kapralem. 

Pani Theresa May nauczyła się żyć na stopie a jej znakiem rozpoznawczym są pantofelki we wzorki „zwierzęce”, różne „pantery” i „zebry”. Dzięki tym pantofelkom umiejętnie wyeksponowanym „zniszczyła wizerunkowo” panią kanclerz Merkel w tych jej ortopedycznych botkach w trakcie swojej pierwszej wizyty w Niemczech.

  Wizerunek jej został zbudowany stosownie do „targetu”: dla klasy średniej ma opowieści o tym, że lubi gotować i ma aż 100 książek kucharskich a na bezludną wyspę zabrałaby czasopisemko Vouge, a dla ludu informację wraz ze zdjęciem, że „uwielbia frytki”. „Frytki uwielbiali” kolejno wszyscy premierzy Wielkiej Brytanii od lat 50-tych włączając w to Toni Blair’a i Davida Camerona.

Więc jeśli chodzi o wybór Theresy May na premiera Zjednoczonego Królestwa „na ciężkie czasy”, to niewykluczone, że wybór był starannie przemyślany przez „torysowską oligarchię’: krzyki i inne nieprzyjemne zachowania panów Schultza i Junckera możliwe wobec pana Camerona –skierowane „
do kobiety” – zniszczyłyby samych krzyczących. Poza tym pani May jest wysoką smukłą Angielką – wyższą od różnych brukselskich polityków, co to ich ma być aż 600 (słownie: sześciuset) do negocjowania z Wielką Brytanią – warunków Brexitu.  Pani May nie wyglądała wcale na premiera państwa upadłego, kiedy spoglądała prowokacyjnie na niemiecką kompanię honorową. Drobna rzecz a cieszy.  No a jako wnuczka sierżanta strzelców królewskich i dwóch dziewcząt służących „w dobrych domach” – jest świadoma tego, że „życie bywa brutalne” i „trzeba się dostosować”.

Dlatego jej dorobek jako ministra spraw wewnętrznych jest przedmiotem bardzo wielu analiz prasowych w Zjednoczonym Królestwie , zasadniczo niepochlebnych. Jest oportunistką w co najmniej takim samym stopniu, co pani Angela Merkel, była komsomołka, „dobra niemiecka dziewuszka” pracująca „ramię w ramię” z synem generała Wehrmachtu z bunkra Hitlera.

W dorobku pani May jako ministra spraw wewnętrznych są sprawy lżejszej i cięższej wagi pokazujące, że „na tej dziewczynie można polegać” i że wie, kiedy trzymać język za zębami i kiedy markować działania. Kiedy to jest potrzebne „krajowi” czytaj: swojej partii i dworowi. Prawdziwa „córka wikarego”.
Oto przykłady wyciągnięte przez brytyjską prasę „na okoliczność” mianowania pani May Premierem:

  1.  Draft Communication Bill ( project ustawy o informacji/komunikacji) zwana przez lud „Snoopers’ Charter’ czyli „Prawo gumowe ucho”- pani minister May opracowała projekt ustawy pozwalający władzom inwigilować użytkowników Internetu tzn. ich maile, dyskusje w grupach i historię kont internetowych,
  2. „Go Home Vans” – jako część tzw. Immigration Act czyli prawa antyimigracyjnego pani minister wysłała na ulice miast białe vany z informacjami dla „nielegalnych imigrantów” żeby lepiej sami się zgłosili do deportacji, bo inaczej wsadzą ich do ciupy. Sama przyznała, że to było nieporozumienie.
  3. Passport fiasco – w 2014 pani minister musiała przepraszać za to, że w ramach cięcia kosztów zlikwidowała biura zagraniczne a robotę paszportową w całości umieściła w UK. W efekcie tysiące turystów miało zniszczone wakacje a wielu biznesmenów musiało odwołać podróże służbowe. Liczba poszkodowanych sięga kilkudziesięciu tysięcy,
  4. European arrest warrants   (Europejskie listy gończe) W 2014 minister May była skłonna zgodzić się wprowadzenie tzw. europejskich listów gończych, na podstawie których obywatel Wielkiej Brytanii byłby automatycznie wydawany „krajom trzecim” w UE, również takim, które krytycy projektu uważają za kraje nie trzymające standardów prawa.

Poza tym pani May jak to „konserwatystka” jest zwolenniczką małżeństw jednopłciowych ale przeciwna adopcji dzieci. Jest też feministką. Może te sprawy wydają się nudne ale uwagę zwraca fakt, iż dość istotne , bo głupie i błahe – błędy pani minister w ocenie sytuacji politycznej i prawnej w zakresie bezpieczeństwa i praw człowieka -  nie skłoniły pana premiera Camerona do pozbycia się Theresy May.

Zastanawiam się, czy nie dlatego, że w ciągu 6 lat minister Theresa May okazała się wnuczką godną swoich babek służących w dobrych domach – zamiatała pracowicie naprawdę toksyczne dla torysów i całej klasy politycznej „śmieci” i to „zamiatała skutecznie”.  Sprawa dotyczy „starych grzechów, które rzucają długie cienie”.

Sygnałów było wiele ale pierwszy konkretny był taki, że w dniu 20 października 2015 r. dziennikarka Lucy Clarke-Billings poinformowała w gazecie The Telegraph, iż  superintendent detektyw Kenny McDonald ze słynnego Scotland Yardu, który nadzorował lub prowadził „Operację Midland” – został odwołany ze stanowiska.

Sprawa poszła o to, że Superintendent detektyw McDonald uznał za „wiarygodne i prawdziwe”  zeznania ofiary siatki pedofilskiej  z lat 70-tych i 80-tych określanej jako „Westminster Ring”  mężczyzny o pseudonimie „Nick” . Siatka miała działać w luksusowym kompleksie na Dolphin Square w Pimlico i tropy szły w kierunku Lorda  Brittena, w swoim czasie – Home Office.

 Policjant podzielił się swoją opinią z kolegami. I to był koniec jego kariery. Oraz jego szefa - Sir Bernarda Hogan-Howe,których pani minister May – „zredukowała”.
Jej taktyka była prosta: z jednej strony przemawiała dramatycznie o tym, jak straszną rzeczą są te wszystkie siatki pedofilskie i że „trzeba z tym skończyć”. Zaprosiła nawet 60 „ofiar” siatek pedofilskich  na spotkanie do swojego biura i obiecała zorganizowanie „panelu” , kiedy oni pisali listy, że chcą zeznawać pod przysięgą.  Okazało się, że w 6 miesięcy po „powołaniu panelu” – nie było jeszcze przewodniczącego, albowiem dwie kandydatki na przewodniczące zaproponowane przez panią minister May , panie Fiona Woolf i Baronessa Butler –Sloss – okazały się powiązane z osobami podejrzanymi o zbrodnie pedofilskie w latach 80-tych. Ostatecznie po kolejnych 2 miesiącach przewodnicząca została odnaleziona. Aż z Sądu Najwyższego Nowej Zelandii, Dame Lowell Goddard, zresztą poprawna politycznie Maoryska.

Co nie zmieniło faktu, że wnioski aby połączyć odrębnie prowadzone śledztwa i „operacje” w jedno duże skoordynowane śledztwo a konkretnie : co najmniej sprawy chłopców z Domu Opieki w Kinkorra w Irlandii Północnej – wywożonych do Londynu i wykorzystywanych w słynnym Elm Guest House w południowym Londynie i w Dolphin Square, nie mówiąc o siatkach pedofilskich z Rotherham, Rochdale, Sheffield, Bradford and Oxford – zostały przez panią Minister – zablokowane.

W trakcie  trwających ponad 20 lat  śledztw ginęły dokumenty, ginęły całe archiwa (jedno z nich zebrał pracowicie członek parlamentu laburzysta Geoffrey Dickens ), ginęli świadkowie, popełniali samobójstwa  ludzie zamieszani w sprawy, zbyt mało ważni aby chronić ich przed więzieniem.  Pani minister May miała szansę to odkręcić i zostać bohaterką ale była „wierna partii”. Bocznikowała, opóźniała a ostatecznie zamilczała kilka wielkich afer sięgających Parlamentu, Downing Street 10 i nawet „najważniejszego adresu”.

Czyli na premiera na ciężkie czasy – nadaje się idealnie. Podobnie jak pani Aniela Merkel, z jednej strony w Komsomole, z drugiej na zjazdach „wypędzonych”. Grzecznie wpuszczająca milion muzułmanów i udająca, że „nic się nie dzieje”. Jakiś „terroryzm”? No i te sankcje na Rosję, to już przesada.  Na panią Merkel – pani May nadaje się znakomicie.

W przeddzień wizyty u Królowej pani Theresa May wraz z małżonkiem spożyła kolację z Ephraimem Mirvisem - Chief Rabbi of the United Hebrew Congregations of the Commonwealth. United Hebrew Congregation of the Commonwealth ,założona jako United Synagogue w 1870 r.  uznana została w tymże roku przez Imperium poprzez akt Parlamentu. Pierwszym Chief Rabbi of  Britain został Natan Marcus Adler a sama organizacja wśród pierwszych władz posiadała  Nathana Mayera Rothschilda,   Pierwszego  Barona Rothschild, członka Izby Lordów. Obecnie organizacja obejmuje 64 ortodoksyjne kongregacje  z terenu krajów wchodzących w skład Commonwealth.

Ciekawostką jest fakt, iż wśród 13 kolejnych głównych rabinów Zjednoczonej Synagogi – są wyłącznie rabini urodzeni w Niemczech, Wielkiej Brytanii lub ostatecznie –jeden w USA. Obecny Chief Rabbi pochodzi, podobnie jak jego ojciec i dziadek – z Johannesburga.  W Zjednoczonej Synagodze nie spotykało się (czy też nie przyjmowano do niej) Żydów z terenów Imperium Rosyjskiego czy z Austro-Węgier czyli Ost-Jude.  To o tyle ciekawe, że kandydat sprzed kilku lat na premiera Zjednoczonego Królestwa – jeden z panów Millibandów, co to ich dziadek był w Armii Czerwonej w 1920 r. a ciocię mają w Moskwie i dzisiaj – należał do Labour Party.

Wysoka ranga rabinów kierujących Zjednoczoną Synagogą i ich tytuł „Chief Rabbi of the United Hebrew Congregations of the Commonwealth” oraz siedziba Rabina (ostatnio skromna za 2,8 mln funtów) wskazuje, iż jest to bardzo poważny filar Imperium, które, podobnie jak Imperium Ottomańskie pana Erdogana, chyba zaczyna się odradzać. I nie wiem, czy ten cały Brexit nie był planowany od dawna.

http://wiadomosci.onet.pl/prasa/zlosc-i-pustka/75f7qe

https://en.wikipedia.org/wiki/Theresa_May

https://blog.findmypast.co.uk/famous-family-trees-theresa-may-1406260824.html

http://indy100.independent.co.uk/article/six-of-theresa-mays-most-controversial-moments--bkJxCXZWIb

http://blogs.spectator.co.uk/2016/07/theresa-mays-record-home-secretary-isnt-reassuring/

http://www.telegraph.co.uk/news/uknews/crime/11941797/Operation-Midland-Detective-who-claimed-allegations-were-credible-and-true-is-no-longer-overseeing-probe.html

https://thecolemanexperience.wordpress.com/2014/11/16/murderous-vip-paedophile-ring-at-dolphin-square/

http://www.belfasttelegraph.co.uk/news/northern-ireland/kincora-theresa-may-accused-over-sex-abuse-probe-snub-31062426.html

http://www.telegraph.co.uk/news/uknews/crime/11941797/Operation-Midland-Detective-who-claimed-allegations-were-credible-and-true-is-no-longer-overseeing-probe.html

http://jewishnews.timesofisrael.com/theresa-may-dined-with-chief-rabbi-on-eve-of-becoming-pm/

 

Ciekawski, prowincjonalny wielbiciel starych kryminałów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo