pink panther pink panther
7412
BLOG

Skandal w Bydgoszczy czyli śledztwo w sprawie „Estetyki Oporu” Weissa.

pink panther pink panther Społeczeństwo Obserwuj notkę 99

W tym sezonie Teatr Polski w Bydgoszczy ma nadzieję pokazać, że stał się „teatrem światowym” a nawet „teatrem niemieckim”.  Co mu się znakomicie udało, na nieszczęście swoje, widzów i kasy miasta Bydgoszczy.

Z okazji skandalu, jakim okazała się premiera sztuki ( „opartej na motywach” powieści niemiecko—szwedzkiego artysty Petera Weissa,) wyprodukowanej przez „międzynarodówkę teatralną” w  składzie: -HAU Hebbel am Ufer w Berlinie, Niemcy, Wiener Festwochen, Austria , Slovensko mladinsko gledališče, Ljubljana, Słowenia, Kunstfest Weimar, Niemcy, Zürcher Theaterspektakel – Szwajcaria  i Chorwacki Teatr Narodowy Rijeka – Chorwacja a wyreżyserowanej przez dwóch Chorwatów , którzy uznali, że najfajniejsze będzie pokazanie w polskim mieście Bydgoszcz – polskiej flagi wyciąganej z waginy i w katolickim kraju, którego kilka tysięcy księży zostało wymordowanych przez przodków dzisiejszych  „producentów teatralnych” – Chrystusa Jezusa Pana naszego – gwałcącego „nieznaną muzułmankę” – postanowiliśmy wrócić do naszej starej miłości sprzed lat – polskiego teatru. I zrobić małe śledztwo w sprawie owego „oparcia na motywach Estetyki Oporu”.

Na stronie internetowej Teatru Polskiego w Bydgoszczy tegoroczny Festiwal Prapremier jest przedstawiany jako „..poświęcony jest Europie i teatralnym próbom przedstawienia zarówno trawiących ją kryzysów, jak też alternatywnych dróg jej rozwoju. Prezentowane spektakle proponują inne od aktualnych projekty polityczne, ekonomicznych, społecznych, ekologicznych, kulturowych czy egzystencjalnych. (…)Wiele wskazuje na to, że przed taką właśnie alternatywą stoimy: albo wymyślimy inną przyszłość, odzyskamy ją, mówiąc „nie” postpolitycznej blokadzie wyobraźni, sprawiając, że Europa będzie naprawdę demokratyczna, równa i wolna, albo jej nie będzie wcale, a na jej miejscu powstanie mroczna kraina złożona z feudalnych struktur i nacjonalistycznych dyktatur…”.

Rzeczywiście lista zaproponowanych utworów  potwierdza ten szczytny cel:

  1. „Granice” – autor - nieznani autorzy broszurek, przepisów wykonawczych i doniesień medialnych, reżyseria – pan wicedyrektor Teatru Polskiego w Bydgoszczy Bartłomiej Frąckowiak, zwany Bartkiem, produkcja Teatr Polski w Bydgoszczy,
  2.  „Tu Wersalu nie będzie!” – autor nieznany, reżyseria - Rabih Mroué , urodzony w Bejrucie Libańczyk „uchodźca” od lat 70-tych, obywatel świata ale nadal w radzie Beirut Art Center przybliża nam postać śp. Andrzeja Leppera. Produkcja: Teatr Polski w Bydgoszczy. Ponieważ sztuka idzie od 2008 r. powstaje pytanie jaka to jest „prapremiera”.
  3. “Case Farmakonisi Or the Right of Water” – autorka ( i reasercherka) Martha Bouziouri z Grecji, reżyseria Anestis Azas – gniewny młody grecki reżyser teatralny, sprawa dotyczy tragedii u wybrzeży greckich – zatonięcia barki i śmierci 14 uchodźców z Syrii. Chodzi o mroki duszy pośredników i przewoźników na Morzu Śródziemnym, produkcja Festiwal Teatralny w Atenach,
  4. „Bloods” – autor – znowu brak, reżyser -  Argyro Chioti, reżyseria, produkcja  Vasistas Theatre Group, Onassis Cultural Centre, chodzi o faceta około 40-ki, który nacina sobie gardło i mu się rana jątrzy. I tak dalej.
  5. „Empire” , autor czyli „tekst i wykonanie” : Ramo Ali, Akillas Karazissis, Rami Khalaf, Maia Morgenstern, reżyseria Milo Rau, produkcja :  Spektakl IIPM – International Institute of Political Murder we współpracy z Zürcher Theater Spektakel, Schaubühne przy Lehniner Platz w Berlinie i festiwalu Steirischer Herbst w Grazu ( International Institute of Political Murder nie jest jednostką naukowo-badawczą lecz prywatnym przedsięwzięciem pana Milo Rau), Spektakl  polega na tym, że aktorzy z Grecji, Syrii i Rumunii opowiadają historie o autentycznej tragedii, torturach, ucieczce, smutku, śmierci i odrodzeniu. Zwracamy uwagę na  Mayę Morgenstern, która zagrała w „Pasji” Mela Gibsona – Matkę Jezusa.
  6. „Balet koparyczny” autorzy i wykonanie : Iza Szostak, Paweł Sakowicz, producent : Ośrodek Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora CRICOTEKA w Krakowie, koprodukcja: Ciało/Umysł, Fundacja Burdąg Polska, w sztuce chodzi o artystyczne połączenie techniki i idei sztuki Bauhausu wg idei  Oskara Schlemmera teoretyka sztuki i wielbiciela baletu. Autorzy i zarazem wykonawcy udali się na kurs obsługi koparek i jak należy rozumieć, prezentują swoje umiejętności na scenie. Ach ta niemiecka wrażliwość estetyczna.
  7. „Europeana”- autor – na motywach książki „Europeana” pana Patrika Ouředníka, reżyseria - Jan Mikulášek, produkcja -Divadlo Na zábradlí, Czechy, rzecz jest o ważnych sprawach XX w.: wojnie, wynalazku biustonosza i perforowanego papieru toaletowego. Po scenie na tle biurowej scenografii biega 9 osób z papierem toaletowym w bliżej nieznanym celu. Może ścigają się do toalety.

Skoro już się państwo od samego czytania zajawek 7 pozycji  ubawili po pachy, dokształcili i wzmogli moralnie ( jak to w teatrze) , pora przejść do „bohatera’ tego festiwalu czyli dzieła pod nazwą „Naše nasilje i vaše nasilje”  ( Nasza przemoc, wasza przemoc), którego autor jest nieznany w tym sensie, że nie wiadomo, KTO wymyślił tekst, który jest na stronie Festiwalu Prapremier przestawiany jako „oparty na powieści „Estetyka Oporu” Petera Weissa”.

Najpierw parę słów o „wywołanym autorytecie”. Pan Peter Weiss ur. w 1916 pod Poczdamem jako dziecko znanej  w Berlinie aktorki szwajcarskiej Friedy Weiss- Hummel  i Eugena „Jenö“ Weissa, węgierskiego Żyda, zasadniczo handlowca .Po I WW  rodzina usiłowała żyć w Niemczech i wykształcić na porządnego człowieka małego Petera ale obie rzeczy się nie udały. Napięcia antyżydowskie w Niemczech rosły i rodzina przeniosła się do Czechosłowacji , potem na trochę do Wielkiej Brytanii aby ostatecznie tuż przed wybuchem wojny osiąść w Szwecji. Gdzie  Peter Weiss, trochę fotograf, trochę malarz i trochę myśliciel – pozostał na całe życie. Ominęła go wojna, Wehrmacht, Ostfront i powojenny głód i rozliczenia. W 1942 zaczął studiować w Sztokholmskiej Akademii Sztuki. Uczestniczył w wystawach plastycznych w Szwecji i nie miał oszałamiających sukcesów.

Więc został dziennikarzem szwedzkiego dziennika Stockholm- Tidningen i pisał w 1945 r. reportaże o zniszczonym Berlinie pełnym sowieckiego i wszelkiego innego wojska okupacyjnego.  A następnie dostał etat na Szwedzkiej  Högskola i wykładał teorię filmu i Bauhaus ale miał nosa, że Alianci będą w dziele denazyfikacji Niemiec tworzyć „niemiecką literaturę powojenną”, co oczywiście musiało przybrać formy organizacyjne, bo Niemcy żyją, oddychają, tworzą – jedynie w kolektywie pod silnym, powiedzmy, patronatem.
W ten sposób dostał się do jakoby elitarnej grupy literacko- filozoficzno- politycznej –Gruppe 47, która miała „dyskutować o literaturze i promować nowe talenta”. Upoważnienie od Aliantów na założenie tego „klubu literackiego’ otrzymał niejaki Werner Richter, autor m.in. takiego dzieła jak „Marx w Samarkandzie” a należały takie postacie literackie, jak znany nam Marcel Reich Ranicki z UB, już PO występach w ambasadzie PRL w Londynie, Heinrich Böll, Guenter Grass, który skutecznie ukrył służbę w SS, Siegfried Lenz, urodzony w 1926 r. w Ełku, zdołał zapisać się do NSDAP w 1944 r jako żołnierz Wehrmachtu, podobnie jak pisarz Martin Walser- też z NSDAP.
Wszyscy ci panowie błyskawicznie się „zdenazyfikowali” i zostali wojującymi antyfaszystami, pacyfistami etc. pod czułym nadzorem Marcela Reicha Ranickiego. I to w tej Gruppe 47 Peter Weiss ze Szwecji pracowicie strugał swoje dzieła literackie, zasadniczo nieznane.
Przełom nastąpił w 1964 r. kiedy napisał sztukę o rewolucji francuskiej a konkretnie o markizie de Sade i nieszczęsnym zbrodniarzu Maracie utrupionym w wannie przez Charlotte Corday.

W tym czasie w dalekiej prowincjonalnej PRL teatr zasadniczo sterowany przez Wydział Kultury KC PZPR i kierownika tow. Ferdynanda Chabera, tatusia pani Helenki Łuczywo – przeżywał rozkwit.

Wśród najlepiej zapowiadających się reżyserów teatralnych pojawił się już w latach 50-tych prawdziwy brylant, syn matki folksdojczki i brata w Wehrmachcie oraz wielbiciel i korespondent Bertolda Brechta – Konrad Swinarski. Polska Ludowa nie obciążyła sierotki „błędami” matki i brata i dała mu szansę. Nawet pozwoliła na wyjazd do Niemiec na stypendium, zapewne dzięki protekcji środowiska Bertolda Brechta, który znał swoją powinność.

No i ktoś podrzucił nieznanemu w Europie Konradowi Swinarskiemu sztukę bardzo początkującego dramaturga niemiecko-szwedzkiego pt „.Męczeństwo i śmierć Jean Paul Marata przedstawione przez zespół aktorski przytułku w Charenton pod kierownictwem Pana de Sade”, którą pan Weiss napisał w 1964 r.

W Polsce ktoś wydał dyrektywę o wystawianiu tej sztuki i już w 1966 r. zagrał ją Teatr Ósmego Dnia, jak wiadomo, niesłychanie opozycyjny i awangardowy. A w 1967 r. wystawił to Teatr  Ateneum Jaracza w Warszawie w reżyserii Konrada Swinarskiego a w obsadzie byli ówcześni giganci: Jan Świderski, Aleksandra Śląska, Roman Wilhelmi, Elżbietą Kępińska i ze 20 innych bardzo „dużych” nazwisk. Nawet Krystyna Sienkiewicz się załapała.

Konrad Swinarski był niewątpliwie geniuszem teatru i zdobył  tą sztuką wielką sławę na świecie. I ta inscenizacja Konrada Swinarskiego  uczyniła z Petera Weissa „dramaturga pierwszej klasy”. Bowiem zaraz złapał to jakiś teatr amerykański i pod skróconym tytułem Marat/Sade wystawił w Nju Jorku i sztuka otrzymała „Tony Award”.
Takie to były czasy: sztuka najpierw w Polsce a potem naśladowali to inni.
Peter Weiss nie powtórzył sukcesu tej sztuki przez wiele lat ale miał nazwisko. Dopiero w roku 1976 zaczął pisać tzw. monumentalną antyfaszystowską powieść (trzytomową) pod tytułem „Estetyka oporu”. Zakończył pisanie w 1981 r. Akurat gdy „polscy fashhyści i klerykałowie zaczęli się burzyć przeciwko dobremu komunizmowi”.

Akcja powieści/eseju  toczy się  w latach 1937-1945 i pokazuje „historię lewicy europejskiej i innej” czyli „antyfaszyzm” i  komunizm – w Europie i na świecie ze szczególnym uwzględnieniem: Niemiec, Hiszpanii ,Francji,Szwecji i  ZSRR. Podobno autor przedstawił około 300 autentycznych postaci historycznych od Marksa i Engelsa po sowiecką siatkę szpiegowską Rote Kapelle. Wszystko podlane sosem „dyskursu filozoficznego i artystycznego” czyli cytowaniem fragmentów dzieł i ich omawianiem. Pojawiają się nazwiska: Duerera, Breughla, Gericault, Picasso, Dante, Kafka, surrealizm, dadaizm,  socrealizm i takie tam.

Po latach anglosaskich filmów wojennych, od których krwawiła niemiecka dusza, Niemcy zaczęli dyskretnie „wydobywać” ten swój słynny „antyfaszyzm”. Peter Weiss robił co mógł: powieść zaczyna się od wizyty w 1937 r. trzech „antyfaszystów” : robotnika Coppi, maturzysty Heilmanna i narratora czyli Petera Weissa – w Pergamon Museum, gdzie panowie kontemplują fryz ze świątyni w Pergamonie, na którym brakuje postaci Heraklesa, który ewentualnie miałby uwolnić czyli „zbawić ludzkość”. W tłumie gości widać mundury SS. Potem narrator rusza na zwiedzanie Europy i świata, robotnik Coppi i maturzysta Heilmann piszą do niego listy a w wolnych chwilach działają w siatce „Czerwona Orkiestra” (sowiecka siatka szpiegowska Rote Kapelle). Po czym zostają złapani, skazani i powieszeni. Owo „wieszanie” jest finałem powieści i jest opisane minuta po minucie. 
Mimo wielkich wysiłków Petera Weissa „antyfaszyzmu” w Niemczech było w latach 1937-1945 trochę niewiele, więc trzeba było robić znaczne „przerywniki” na różne „przemyślenia eseistyczne”.  I opisywać „minuta po minucie” kiepski koniec sowieckiej siatki szpiegowskiej.

Gdyby tak dać minutę na każdą egzekucję Polaka w czasie IIWW tylko przez Niemców, to wyszłaby „sztuka” na 5 lat i jakieś 7 miesięcy.

No ale. Autor wraca po wojnie do odbudowanego Berlina i znowu na fryzie nie ma Heraklesa. Nie ma komu zbawić ludzkości.  Ta powieść –esej jest wyraźnie publicystyką polityczną, która ma na celu wymazanie z pamięci historycznej faktu, iż komuniści niemieccy umożliwili wybór Hitlera na kanclerza na rozkaz Stalina i że komuniści sowieccy z tym Hitlerem wywołali do spółki II WW i wspomagali go entuzjastycznie do 22 czerwca 1941 r.

I długo nic się nie działo, aż Niemcy się połączyły i ruszyły do kulturalnej ekspansji z tymi swoimi nadwyżkami marek. W 2012 r.  to zupełnie nie-teatralne dzieło zostało zaadaptowane na scenę przez Thomasa Krupę i Tilmana Neuffera z Grillo Theater w Essen.

Czyli sprawa jest świeżutka. Przy czym jak informuje prasa kulturalna z epoki, sztuka wystawiona w Grillo Theater przez panów Krupę i Neuffera opowiada historię realną z okresu 1937-1945 a konkretnie „walkę antyfaszystów przeciwko reżymowi Franco ale przede wszystkim przeciwko Hitlerowi” a na scenie widzimy robotnika Cappi w stroju z epoki: garnitur i kaszkiet.  Liczbę postaci zredukowano do 22 .
W przedstawieniu pokazanym w ramach bydgoskiego Festiwalu Prapremier to coś, co jest reklamowane jako „oparte na dziele Petera Weissa „Estetyka Oporu” jak pokazuje lista płac, ma 9 aktorów i jeżeli odejmiemy Jesusa Chrystusa i Muzułmankę, to zostaje 7. Z 300. Ciekawe która z postaci historycznych załapała się do „adaptacji” artystów z dalekiej Chorwacji a konkretnie z Rijeki.
Antyfaszyści z „Rote Kapelle” i antyfaszysta niemiecki Cappi czy „antyfaszyści z Chorwacji”.
 

Ta „sztuka” została stworzona przez tandem chorwackich „mistrzów”: pana Oliviera Frljicia, samego dyrektora Chorwackiego Teatru Narodowego w Rijece oraz współpracownika takich teatrów jak Schauspielhaus w Graz, Shauspielhaus w Dusseldorfie i owy Hebbel am Ufer w Berlinie ( który wyłożył kasę na to „dzieło”) oraz jego kumpla z tego teatru zasadniczo teoretyka teatru eksperymentalnego z etatem profesora nadzwyczajnego na Akademii Sztuk Dramatycznych w Zagrzebiu pana Marina Blazevica, autora dzieła „Historia chorwackiego faszyzmu”.
Warto w tym miejscu pamiętać, że za nieboszczki Jugosławii nikt, kto NIE był komunistą i ateistą nie miał najmniejszych szans na „robienie kultury”. A przynależność do nomenklatury była dziedziczna,. Potomstwo komunistów  w latach 80-tych  wyjeżdżało na stypendia do USA lub Francji i błyskawicznie przekształcało się w „wojujących demokratów”. Ateizm i nienawiść do Kościoła – pozostała a nawet chyba była lekko stymulowana.

No i na tym podłym świecie pełnym polskich fashhystów katolickich spotkali się „bojownicy o wolność i demokrację”: dwaj „dyrektorzy z Rijeki” z „dwoma dyrektorami z Bydgoszczy”.

Pan wicedyrektor Teatru Polskiego w Bydgoszczy Bartosz Frąckowiak, podobnie jak Sierakowski jest produktem Uniwersytetu Warszawskiego a konkretnie Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych. Był wcześnie rzucony na odcinek „teatru eksperymentalnego” i przebił się do „ligi wewnętrznej” w 2009 r. reżyserując w Teatrze Wybrzeże sztukę pod tytułem „Ksiądz H. czyli Anioły w Amsterdamie” wg „Księdza Heleny i Ostatniego zlotu aniołów” niejakiego  Mariana Pankowskiego.
„Księdza Helenę” grała w tej sztuce pani Anita Sokołowska, gwiazda seriali telewizyjnych i Pudelka, obecnie małżonka pana wicedyrektora Bartka. Jak to sztuka zbliża serca. 
Co ma do opowiedzenia o tej sztuce sam Teatr Wybrzeże na swojej stronie internetowej:”… Matka Boska w tym świecie zdegradowanej wyobraźni religijnej, to albo „wyoutowane z realu” żeńskie bóstwo, bezsilne i bezpłodne – wbrew polskiej tradycji myślenia o Niej – albo sentymentalna, oszukana figura – Matka Boska-gadżet – której zadania ograniczone zostały do sfery konsumpcyjnej. Czy coś zdoła wybudzić ją z letargu? Czy kobiecość odnowi religię i wspólnotę?...”.

W tandemie zarządzającym tzw. Teatrem tzw. Polskim w Bydgoszczy ważniejszą postacią jest pan dyrektor Paweł Wodziński, który od 1998 r. „ogniem i mieczem” wdraża jako reżyser na scenach polskich : antypatriotyzm- w treści i sex&przemoc w formie.  Z kumplami założył kolektyw pod nazwą „Stowarzyszenie Teatralne”, w którym jako pierwszą sztukę wystawił w Teatrze Rozmaitości w Warszawie sztukę początkującego autora brytyjskiego Ravenhilla pt. „Shopping and Fucking”. Sztukę podobno sam przetłumaczył ale już tytułu – nie. Może dlatego, że „Zakupy i bzykanie” skasowałby efekt propagandowy manifestu artystycznego Stowarzyszenia Teatralnego, co to ma się odnosić do współczesności i pełnić funkcję publiczną. 
Po tej sztuce, w której m.in. kilku panów korzysta erotycznie z nieletniego chłopca – ciemny naród zawył ale oczywiście „siły postępu i jasności” doceniły i pan Wodziński produkował się to tu,to tam na scenach teatrów prowincjonalnych ale dyrektorowania w Warszawie nie dostał.

 W dalekiej Bydgoszczy pozwolili mu za pieniądze podatnika w  Teatrze Polskim zabawiać się ze sztuką Wyspiańskiego. Spektakl „Powrót Odysa” z roku 2007 tak został zrecenzowany:”… Wodziński pokazał” - pisała Joanna Derkaczew - „jak destrukcyjną siłą może być miłość do ojczyzny. A raczej do pewnego jej skostniałego wyobrażenia. Pokazał też, ile hipokryzji i ignorancji kryje się w naszym kulcie bohaterów. Co by było, gdyby czczeni dziś powszechnie polscy mężowie stanu powrócili i zaczęli forsować własne wizje? Czy zgodzilibyśmy się dziś na Rzeczpospolitą Piłsudskiego, wartości Dmowskiego albo Witosa?” („Gazeta Wyborcza” 2007, nr 110)…”.

W 2014 pan Wodziński wygrał w cuglach konkurs na dyrektora Teatru Polskiego w Bydgoszczy i może bez ograniczeń reżyserować np. „Dziady” Mickiewicza – w konwencji kultu nocy świętojańskiej czyli „jak to było lepiej za pogaństwa” i różne inne fajne rzeczy.

Pan Wodziński ma bardzo biurokratyczny etat dyrektorski z konkretnym wynagrodzeniem, ale się nie goli,  co zapewne ma stworzyć wrażenie kompletnej niezależności od rzeczy przyziemnych, takich jak etaty.

Niestety,  po wystawieniu za jego wiedzą i zgodą chorwacko-niemieckiego czegoś, co ma być „oparte na motywach Estetyki Oporu” Petera Weissa”, a co nosi tytuł „Naše nasilje i vaše nasilje” i po wybuchu oburzenia opinii publicznej – NIE podał się na znak szlachetnego oburzenia – do dymisji i nie zrezygnował z etatu i wynagrodzenia, ale na stronie internetowej Teatru Polskiego zamieścił „jako teatr” oświadczenie, w którym powołuje się na art.73 Konstytucji RP z 1997 r. o treści: ”…Każdemu zapewnia się wolność twórczości artystycznej, badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników, wolność nauczania, a także wolność korzystania z dóbr kultury…”.

Pan Wodziński nie doczytał, bowiem w art. 73  nie ma ani słowa o tym, że obywatele MAJĄ OBOWIĄZEK FINANSOWANIA czyichś kaprysów lub akceptowania faktu, iż w Teatrze Polskim tzw. sztuki są finansowane przez niemieckie ansamble teatralne czyli przez obce państwo.

Skoro dyrekcja  Wodziński realizować swoje koncepcje twórcze, to niech, jak pani Janda, wynajmie lub kupi teatr, wyłoży swoje oszczędności lub weźmie kredyt albo wyżebrze dofinansowanie „od Niemca” i reżyseruje, co mu się żywnie podoba a co nie łamie polskiego prawa i nie nawołuje do jego łamania.

Mam nadzieję, że jakiś pan prokurator się poświęci i przekartkuje 1000 stron dzieła Petera Weissa i odnajdzie akapity opisujące Jezusa Chrystusa gwałcącego muzułmankę w ramach „historii lewicy europejskiej”.

Bo jak się okaże, że takowych pomysłów twórczych w powieści Petera Weissa nie ma, to  Pan Wodziński  powinien  poczytać Kodeks Karny, zwłaszcza artykuły o poniżaniu narodów, wyznań religijnych, sianiu nienawiści i pokazywaniu na scenie rzeczy obrażające uczucia Polaków. I o fałszywym powoływaniu się na autora światowej sławy, żeby wcisnąć z koleżkami dyrektorami z Rijeki – antypolski i antychrześcijański kit.

Na początek leci „obrażanie Jezusa Chrystusa ” czyli art. 196 KK o treści: „…Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot CZCI RELIGIJNEJ (..) podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2…” Zaś art. 137 §1 brzmi :”…Kto PUBLICZNIE ZNIEWAŻA (…) godło, sztandar, chorągiew, banderę, FLAGĘ lub inny znak państwowy podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku…”.

Jako dyrektor teatru państwowego, dopuszczający świadomie do łamania przepisów KK poprzez wystawianie sztuki jw. Powinien pan Wodziński zostać usunięty z zajmowanego stanowiska jak każdy urzędnik, który łamie prawo. I tyle. A Konradem Swinarskim to on nie będzie i za Chiny Ludowe więc mały żal.

https://www.facebook.com/events/1711142899173090/

http://www.festiwalprapremier.pl/pl/2016/08/16/nase-nasilje-i-vase-nasilje/

https://pl.wikipedia.org/wiki/Peter_Weiss_(pisarz)

https://de.wikipedia.org/wiki/Peter_Weiss

http://www.festiwalprapremier.pl/pl/festiwal/idea/

https://en.wikipedia.org/wiki/The_Aesthetics_of_Resistance

https://en.wikipedia.org/wiki/Group_47

http://www.e-teatr.pl/pl/realizacje/7376,szczegoly.html

http://www.ruhrnachrichten.de/leben-und-erleben/kultur-region/Peter-Weiss-AEsthetik-des-Widerstands-uraufgefuehrt;art1541,1656925

http://znanepary.pl/anita-sokolowska-i-bartosz-frackowiak-pokazali-sie-razem/

http://www.teatrwybrzeze.pl/spektakle/ksiadz-h-czyli-anioly-w-amsterdamie

http://www.dziennikteatralny.pl/artykuly/bartosz-frackowiak.html

http://www.dziennikteatralny.pl/artykuly/bartosz-frackowiak.html

http://www.teatrpolski.pl/o%C5%9Bwiadczenie-teatru-polskiego-im.hieronima-konieczki-w-bydgoszczy.html

https://en.wikipedia.org/wiki/Shopping_and_Fucking

 

Ciekawski, prowincjonalny wielbiciel starych kryminałów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo