pink panther pink panther
7719
BLOG

Totalna opozycja, Polska, Sylvie Kauffmann, Stalin i Soros.

pink panther pink panther Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 108

Totalna opozycja zamiast zdobyć szturmem czyli z bagnetami na sztorc  Sejm RP,  jak nie przymierzając marynarze z krążownika Aurora Pałac Zimowy – z nieopisanym męstwem zajęła wyściełane fotele Prezydium Sejmu i teraz ma problem. Nie dość, że większość sejmowa uchwaliła ustawę budżetową, to jeszcze zupełnie nieoczekiwanie dla „okupantów” nadeszły te całe Święta Bożego Narodzenia.  I ciemny naród wyłączył telewizory i zasiadł do Kolacji Wigilijnej, która w tutejszych warunkach ma tendencję do przeciągania się na wiele godzin.
Większość parlamentarna i rząd – też zajmuje się raczej konsumpcją, więc  „front” jest tak jakby „zamrożony pod Stalingradem”.  A totalna opozycja z nadmiaru wolnego czasu pokazuje, z jakich szkół wdzięku i elegancji –wyszła.  W oczekiwaniu na jakże odległy 11 stycznia roku 2017, kiedy ma dojść do kolejnych „historycznych wypadków” i , jak rozumiemy”, ostatecznego zwycięstwa totalnej opozycji, doznaje ona wsparcia od szlachetnych i mądrych ludzi z całego świata.

Przykładowo w  jeden tylko grudniowy dzień dziennik New York Times zamieścił aż dwa artykuły poświęcone „problemowi polskiemu”. Jeden pośrednio, drugi jak najbardziej –bezpośrednio.A konkretnie 23 grudnia 2016 r.

Jeden jest autorstwa samego pana Paula Krugmana, laureata Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii za rok 2008 , autora  wielu książek, laureata nagród i kolumnisty New York Timesa i nosi tytuł  „Populizm, prawdziwy i fałszywy”.  Rozpoczyna się on mocnym zdaniem: ”…Despoci z nienawiścią do mniejszości etnicznych są w trakcie marszu poprzez świat Zachodu. Kontrolują rządy Węgier i Polski a wkrótce obejmą władzę w Ameryce. I organizują się poprzez granice: Austriacka Partia Wolności , założona przez byłych nazistów, podpisała porozumienie z rosyjską partią rządzącą – i spotkała się z wybrankiem Donalda Trumpa na doradcę do spraw bezpieczeństwa…”

Czyli jak należy rozumieć,  Prezes osobiście odciął wszystkie dotacje do organizacji pozarządowych tzw. białoruskich a prezes Związku Ukraińców w Polsce Piotr Tyma już jęczy w kazamatach, jak sam Bandera.  Nie można zapomnieć o mniejszości niemieckiej, która do konsulatu we Wrocławiu przemyka się kanałami. Jak „despotia” to „despotia”.

Ale pan Krugman noblista, to było tylko „na jedną nóżkę” i w sumie tylko uwertura. O wiele wymowniejsza jest  pani Sylvie Kauffmann, od 2010  szefowa Le Monde  , najważniejszej gazety Francji. Prywatnie małżonka pana Pierre’a Buhlera , ambasadora Republiki Francuskiej w Warszawie w latach 2012- 2016.   
Nie jest to jej pierwszy artykuł na temat Polski i Polaków. Jeden z bardziej mięsistych  został przez nią opublikowany w brytyjskiej gazecie The Guardian 19 grudnia 2002 r (.w dziale „edukacja”) artykuł   pt. „Poland faces up to the horror of its own role in the Holocaust”.  Rzecz dotyczyła efektu wydania w 2000 r. książki Jana Tomasza Grossa pt. Sąsiedzi.Historia Zagłady żydowskiego miasteczka”. Pani Kauffmann przeprowadziła rozmowy z takimi wiarygodnymi i bezstronnymi osobami jak pan Smolar, pan Gebert , pan Machcewicz oraz pani Bikont a następnie uderzyła po oczach już w drugim zdaniu: „… W książce on demonstruje z możliwością udowodnienia tego, iż w lipcu 1941 r. żydowska populacja Jedwabnego, wsi w północnej Polsce, nie zmarła z rąk Niemców, jak oficjalna wersja chciałaby to widzieć, lecz zostali zmasakrowani przez swoich sąsiadów wieśniaków…”.

No i jak ma dziwić nadany 15 listopada 2012 r.  ukochanemu mężowi tej pani ambasadorowi w Warszawie Order Polonia Restituta. Natomiast lekko dziwi nadany 5 września 2016 r. medal Bene Merito przez ministra spraw zagranicznych RP. A może nie powinien.

No ale. Zanim pani Sylvie Kauffmann postanowiła przedstawić światu szlachetnej opozycji w Polsce, w roku Wydawnictwo Agora w 2013 r. umieściło ją wśród autorów pięknie wydanego albumu pt. „Wielki terror 1937-1938 (La Grande Terreur en URSS 1937-1938” . Problem z tym albumem z polskiego punktu widzenia jest taki, że liczy on sobie 412 stron a ma ambicje przedstawić portrety typowych ofiar stalinowskiego terroru w latach 1937-1938. Liczbę tych ofiar śmiertelnych tego terroru autorzy szacują na ok. 750.000. Jak pamiętamy, na podstawie rozkazu nr 00485 z dnia 11 sierpnia 1937 r. Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych ZSRR zostało zamordowanych wg samego docenta wiki – ponad 111 tysięcy Polaków a może i 200 tysięcy. Zbrodnia ta miała wszelkie cechy czystki etnicznej. Wedle logiki, jeśli w ogólnej liczbie 750 tysięcy, Polskie Ofiary przekraczały liczbę 111 tysięcy, to należałoby może nieśmiało oczekiwać na 412 stronach albumu jakichś 60-100 zdjęć Polaków zamordowanych w tym czasie na rozkaz Stalina. Ale przeglądając ten album w Empiku można natknąć się może na 5 albo na maksimum 10 zdjęć Polaków. A może mniej. Album stał na honorowym miejscu w sklepie a mnie lekko trafił szlag i kasa wróciła do portfela.

Oczywiście pani Sylvie Kauffmann nie była jedyną autorką tego albumu, tych autorów było siedmioro, w tym współautor książki „Czarna Księga Komunizmu” pan Nicolas Werth, specjalizujący się w terrorze stalinowskim. No ale jeśli ktoś daje swoje nazwisko na okładkę, to bierze odpowiedzialność za wymowę dzieła. A to „dzieło” NIE mówi, że Polacy w latach 1937-1938 wymordowani w ZSRR – niemal w całości a jako narodowość „dostarczyli” drugą co do wielkości liczbę ofiar.

No ale wracajmy do artykułu z 23 grudnia 2016 r. pod mocnym tytułem „Stalin’s Lengthening Shadow” ( Wydłużąjący się cień Stalina a może Rosnący cień Stalina) i jeszcze mocniejszym zdjęciem: pomnika Chaziajna na głównym placu w Gori w Gruzji.  Artykuł ma być o Polsce i reżymie PiS oraz dyktaturze Prezesa a tu leci cały akapit o tym, jak w 1987 r. szanowna autorka siedziała w Moskwie w kinie i w towarzystwie kilkuset osób oglądała ponury film w reżyserii Tengiza Abuładze pt. „Pokuta”. No i na sali po filmie nie widziała ani jednej osoby z suchymi oczyma.

No a potem  był czerwiec 1989 r. i wedle pani Kauffmann „komunizm upadł w Polsce”.  Ale niestety, kiedy minęło 25 lat i pani Kauffmann pojechała do Soczi na Klub Wałdajski, odbywało się tam  otwarcie  wystawy o Stalinie. No i  okazało się, że : “.. Rosyjscy oficjele pokazywali nie paradoilnego lidera Wielkiego Terroru, odpowiedzialnego za miliony zgonów, ale sławnego bohatera wojennego, którego domek letni w Soczi jest teraz otwarty dla grup turystów..”.

Co może powiedzieć na takie narzekanie moralnie wzmożonej Francuzki ciemny moher z Polski? Ano może zauważyć, że jak się wystuka w Google słowa „boulevard Stalingrad” to dzisiaj wyskakują następujące francuskie miasta: Lyon, Nicea i Nantes.  A w Paryżu jest słynne na cały świat Metro Stalingrad.  Ostatnio z tego,  że w październiku 2016 r. nie dość, że zamieszkały wokół niego  setki i tysiące „uchodźców”, to jeszcze rozpoczęły się tam regularne bitwy z policją a miejscowa ludność była regularnie napadana i rabowana.  
Tymczasem miasto Stalingrad w Rosji już nie istnieje od jakichś 25 lat a w Polsce Stalinogród utrzymał się do 1956.  I  Polska, o ile wiem, była jedynym państwem demoludów, w którym nie został pobudowany  pomnik na cześć Stalina.

Wracając do „Długiego cienia Stalina”, to pani Sylvie Kauffmann zaznaczyła, iż nie wierzy aby „upadły ZSRR miał się odrodzić” ale stwierdziła, że od kilku lat zachodzi ewolucja, która obecnie znajduje kulminację w Europie i w USA w formie „ eksplozji insurekcji wyborczych ” czyli „rewolty mas”. Że niby nie dość, że formuła „demokracja cum-wolny rynek” nie tylko „straciła swoją magię” ale wręcz zaczęła być otwarcie kontestowana. I to miał powiedzieć sam Putin w październiku a pani Kauffmann największą „kontestację formuły” zobaczyła w Polsce.

Potem w artykule mamy „zestaw obowiązkowy”.  Że „Polacy nigdy nie zaakceptowali komunizmu po IIWW”, że „ w Polsce wybuchały ciągle bunty mniejsze lub większe”., że „w 1981 generał Wojciech Jaruzelski ogłosił stan wojenny i zamknął w więzieniach tysiące patriotów” i oczywiście, że „Solidarność odrodziła się w podziemiu, rzuciła – generała, jego rząd i Związek Radziecki – na kolana , formując pierwszy demokratyczny rząd w bloku wschodnim”.

A teraz, po latach, po mieście chodzą kontr-manifestacje, bowiem Prezes Jarosław Kaczyński , mający zresztą obsesję przeszłości, wygrał wybory  i  chce udowodnić, że „to wszystko w Smoleńsku to spisek Rosji”.  

No i nie dość, że z Orbanem organizuje wspólne konferencje gospodarcze i zapowiada „Europę po Brexicie”, to jeszcze „zrobił zamach na Trybunał Konstytucyjny”.
Ale na szczęście „prywatne telewizje pokazują manifestacje”.  Ale  za to „.. Polska telewizja państwowa obecnie nadaje tak wiele propagandy, że ludzie, którzy pamiętają telewizję komunistyczną, po prostu wzdychają, kiedy kilka tygodni temu, projekcja Oskarowego filmu „Ida” – została zdjęta jako „nie-polska”. (Polish national television now broadcasts so much propaganda that people who remember Communist television just sighed when, a few weeks ago, a broadcast of the Oscar-winning movie “Ida” was canceled as “un-Polish.”). To jest bardzo ciekawa sprawa, bo jedyny incydent, jaki miał miejsce w związku z emisją “Idy”w TVP, to był gwałtowny protest przeciwko zorganizowaniu dyskusji o filmie PRZED jego wyświetleniem. Wśród protestujących też był „zestaw obowiązkowy” z okolic PISF.

No i przechodzimy do finału, cytuję w wielkim skrócie: „.. co prawda Jarosław Kaczyński jest z Rosją w konflikcie, ale jego styl polityczny przypomina ten Putina. Skłonności autorytarne, usprawiedliwiane nacjonalizmem, oskarżenia o „działania anty-państwowe” wobec opozycji, ciągłe nawiązywanie do wartości konserwatywnych – rzymsko-katolickich w Polsce, prawosławnych w Rosji i „werbowanie” liderów religijnych do wojny politycznej…”.  

 A „bohaterowie transformacji antykomunistycznej są obecnie ścigani za kolaborację z byłym  komunistycznym rządem , nawet narodowy bohater Lech Wałęsa nie został oszczędzony…”.

No ale właśnie została poinformowana przez słynnego Polaka Karola Modzelewskiego (  urodzonego w Moskwie obywatela ZSRR z matki Żydówki komunistki sowieckiej i ojca prawdopodobnie sołdata Armii Czerwonej) , że teraz, w tym mroźnym grudniu „Polacy znowu wyszli na ulicę”. A konkretnie „niektórzy z nich to ci, którzy byli aresztowani w stanie wojennym i wierzyli, że ich idee zwyciężyły for ever”.
Pani Sylvie Kauffmann nie wspomina o okupacji Sejmu RP, co jest dziwne, albowiem twarzą tej okupacji jest między innymi pan Rafał Trzaskowski, członek władz PO a ponadto członek pan-europejskiego thin-thanku o nazwie Europejska Komisja ds. Stosunków Międzynarodowych. A ona też jest członkiem tego think-thanku i to prominentnym.

Zasiada  przecież w board of trustees czyli radzie dyrektorów  tego think-thankuo nazwie European Council for Foreign Relations” , który został założony w 2007 r. przez takich dobrych ludzi i organizacje jak: Open Society Foundation pana  George’a  Sorosa, Communitas Foundation bogatego pana Svetoslava Bojilova , panią Sigrid Rausig z Londynu i rajów podatkowych oraz przez Unicredit.


W board of trustees zasiadają poza panią Sylvią Kauffmannm m.in.  pan Andrzej Olechowski, Polska, szczęśliwy założyciel m.in. Platformy Obywatelskiej, pan Timothy Garton Ash, Ivan Krastev z Bułgarii, , Norbert Röttgen z Bundestagu, Niemcy, Javier Solana – były sekretarz generalny NATO czy pani Helle Thorning –Schmidt była premier Danii

A wszystkim zarządza obecnie trio w składzie: pan Carl Bildt – były premier Szwecji, pani Emma Bonino- była minister Spraw zagranicznych Italy .

 Trio zamyka  księżna Mabel van Oranje, wdowa po księciu Johanie  Friso van Oranje-Nassau van Amsberg,młodszym bracie Willema Alexandra, króla Holenrów. Książę Friso  wpadł pod lawinę śnieżną w 2013 i nie doszedł był do zdrowia a wcześniej zakochał się wyjątkowo  ekscentrycznie. Bowiem księżna Mabel van Oranje w panieństwie nazywała się Mabel Martine Wisse Smit i charakteryzowała się bardzo kiepską pamięcią. Otóż zapomniała narzeczonemu i premierowi Balkenende wspomnieć, że w swoim czasie spotykała się z panem Klaasem Bruisma, który w pewnych kręgach znany był jako „król narkotyków”. Nie dość, że się spotykała, to jeszcze źli ludzie donieśli, że odwiedzała go na jego jachcie i zostawała na noc a pan Klaas nie ukrywał specjalnie swoich źródeł dochodów. Kiedy zaś nie spotykał się z panną Mabel, to wpadał do luksusowego burdelu  Yab Yum w Amsterdamie, gdzie czasem próbowała go dopaść konkurencja i dochodziło do strzelaniny. W tych okolicznościach przyrody, rozgoryczony premier Balkenende zapowiedział, że książę Friso musi wybierać: albo Mabel, albo prawa do tronu. Książę wybrał Mabel no ale szczęście nie trwało długo i teraz księżna Mabel  ubogaca „pan-europejski think-thank” z panem Olechowskim na pokładzie.
A żeby tylko z panem Olechowskim.

Rada liczy sobie ponad 200 członków  a Polskę poza panem Rafałem Trzaskowskim reprezentują znani i kochani : Marek Belka, Jan Krzysztof Bielecki, Henryka Bochniarz, Mikołaj Dowgielewicz, Danuta Huebner, Aleksander Kwaśniewski, Katarzyna Pełczyńska – Nałęcz ze Stefan Batory Foundation, Adam D. Rotfeld, Piotr Serafin, Radosław Sikorski, Aleksander Smolar i pan Paweł Świeboda. 
Jest też biuro w Warszawie, które ktoś musi opłacać a kieruje nim niejaki pan Piotr Buras. Biur jest 7, z tego w Berlinie aż 2 ale rządzi Londyn a konkretnie pan Mark Leonard, którego niektóre artykuły czasem pracowicie tłumaczy pan Sergiusz Kowalski i wrzuca do gazowni. Niestety, nakład nadal spada. Natomiast w biurze paneuropejskiego think-thanku na Sapieżyńskiej 10a można spotkać np. pana Konstantego Geberta

.Ciekawa jest w tej historii mało subtelna  czy wręcz natrętna próba francuskiej dziennikarki i żony ambasadora Francji w Polsce – przyrównania Prezesa Jarosława do Stalina w sytuacji, gdy w Polsce jest ona dobrze skumana z takimi ludźmi jak pan Gebert – syn agenta Stalina na USA czy pan Smolar, syn wysokiego funkcjonariusza partii komunistycznej za Stalina.

 
Ciekawe, czy totalna opozycja w walce o powrót do żłóbka zdaje sobie sprawę z tego, że realnie pracuje dla tych, dla których   sama myśl o tym, że państwa narodowe mogą zechcieć stanowić o sobie bez wysłuchiwania pouczeń ze strony kawiorowej lewicy i zwichrowanych mentalnie miliarderów – jest nie do zniesienia. I ci ludzie, zasilani kasą i mało dyskretnym poparciem z zewnątrz dążą do konfrontacji nawet za cenę krwi na ulicach. Cudzej krwi. Nie swojej. Wystarczy posłuchać Stefana od mirabelek.

 

http://www.nytimes.com/2016/12/23/opinion/populism-real-and-phony.html?rref=collection%2Ftimestopic%2FPoland&action=click&contentCollection=world&region=stream&module=stream_unit&version=latest&contentPlacement=2&pgtype=collection

https://en.wikipedia.org/wiki/Paul_Krugman

https://fr.wikipedia.org/wiki/Sylvie_Kauffmann

https://www.theguardian.com/education/2002/dec/19/highereducation.news

http://www.nytimes.com/2016/12/23/opinion/stalins-lengthening-shadow.html?rref=collection%2Ftimestopic%2FPoland&action=click&contentCollection=world&region=stream&module=stream_unit&version=latest&contentPlacement=3&pgtype=collection

https://pl.wikipedia.org/wiki/Operacja_polska_NKWD_(1937%E2%80%931938)

http://www.ecfr.eu/experts

http://www.ecfr.eu/about#mabel

http://www.ecfr.eu/council

http://wpolityce.pl/polityka/320911-a-to-dobre-platforma-tworzy-nowe-10-przykazan-trzaskowski-prezentuje-dekalog-wolnosci-sprawdz-co-postuluja

https://thewallwillfall.org/2016/02/06/european-council-on-foreign-relations-funded-by-george-soros/

https://en.wikipedia.org/wiki/Klaas_Bruinsma_(drug_lord)

 

Ciekawski, prowincjonalny wielbiciel starych kryminałów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka