pink panther pink panther
4829
BLOG

Patriota Donald Trump: chór mormonów, muzyka country i twarda mowa.

pink panther pink panther USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

 Czas pustej gadki się skończył.

Barrack Obama już się spakował i wyniósł walizki z Białego Domu a od wczoraj Waszyngton należy do Toma J.Barracka, szefa Komitetu Inauguracyjnego Prezydenta Elekta Donalda Trumpa. Ten Barrack  jest odpowiedzialny za przebieg i koordynację wszystkich uroczystości związanych z przysięgą Prezydenta Elekta Donalda Trumpa.

O Barracku Obamie wiemy wszystko. No może jeszcze nie dobiegły do nas wiadomości, iż kiedy wczoraj  w Lincoln Centre w Waszyngtonie zbierali się Amerykanie popierający Donalda Trumpa, wysychał atrament na 330 decyzjach o złagodzeniu kary dla osadzonych w więzieniach federalnych. Wcześniej bo we wtorek, Prezydent Barrack Obama podpisał 209 decyzji o złagodzeniu kar, w tym dla żołnierza –Chelsey Elisabeth Manning, dawniej Bradley Manning , skazanego/skazanej  w 2013 na 35 lat więzienia za wynoszenie różnych kwitów należących do Armii USA i przekazywanie ich do WikiLeaks. Kwity były oczywiście tajne. Bradley po wyroku ogłosił, że jest dziewczynką i prawnie zmienił sobie imię na Chelsey Elisabeth. Co jeszcze zdążył sobie zmienić, nie wiemy, ale wiemy, że należy do szczęśliwej liczby ponad 1900 skazanych, którym ustępujący prezydent zmniejszył kary więzienia lub których ułaskawił. Tą liczbą osiągnął rekord  od czasów Harry;ego Trumana. Z pewnością transseksualizm żołnierza Bradley;a mu w oczach ustępującego prezydenta – nie zaszkodził.

Co do Toma J. Barracka, to jest to jeden z tych twardych, białych, dominujących facetów, którzy teraz maszerują wspólnie z Donaldem Trumpem aby „uczynić Amerykę znowu wielką”. Prawnik i miliarder, była gwiazda uniwersyteckich drużyn rugby, w 1991 r. założył firmę inwestycyjną Colony North Star. Te inwestycje są różne i fascynujące, głównie w nieruchomościach ale nie tylko. W 2005 zakupił sieć superluksusowych hoteli Raffles International, w 2006 drużynę piłkarską Paris Saint Germain (dostał od Sarkozy’ego Legię Honorową ), a to udziały w ranchu śp. Michaela Jacksona a i Annie Leibowitz zawierzyła mu swoje 35 mln USD do rozmnożenia. Posiada jedną żonę, z którą ma czworo dzieci. Jest rzymskim katolikiem, i należy od 2012 r. do parafii St. Maximilian Kolbe Catholic Church w Westlake Willage na luksusowych północnych rubieżach Los Angeles. Jest wymieniony w gazetce parafialnej. Wypoczywa w swoim zameczku w południowej Francji albo gdzie mu się tylko podoba w jednym z tych obrzydliwie luksusowych hoteli w Azji, Europie czy na rajskich wysepkach.  Czyli jest to taki przypadek, którego nienawidzą wszyscy komuniści, socjaliści, feministki, wyznawcy globalnego ocieplenia, segregacji śmieci i mody na wrażliwych mężczyzn.


Tom J. Barrack zebrał imponującą kasę na inaugurację 45 Prezydentury i dzięki temu Donald Trump mógł był zaprosić na czwartek całkiem sporo działaczy kampanii na koncert „Make America Great Again”. Ten koncert, który był transmitowany na żywo nawet w CNN, pokazał  Amerykę, której raczej nie znamy. Tej muzycznej Ameryki nie dał nam nigdy posłuchać Marek Niedźwiedzki ani 3 Program Polskiego Radia.  Podobno nie było warto.

Tom J. Barrack wyszedł przed kilkusettysięczną publiczność i na tle 3 gigantycznych amerykańskich flag sympatycznie zagaił, że właśnie rozpoczynają jedyną w swoim rodzaju imprezę, będącą wyłącznie amerykańską tradycją – przekazywania władzy prezydenta USA – szefa najsilniejszego (a może najważniejszego) państwa na GLOBIE. Podziękował za pomoc w kampanii i zaprosił do zabawy. Następnie podszedł do Prezydenta Elekta i uścisnęli sobie po męsku dłonie.  

Występ artystyczny rozpoczął emocjonalnym wystąpieniem gwiazdor Hollywood Jon Voight, który karierę zaczynał od tego strasznego filmu „Nocny kowboj” (Złoty Glob i nominacja do Oscara) a po latach i kilkudziesięciu filmach zagrał św. Jana Pawła II  2005 r.  

 Właściwy program artystyczny wg mojego stanu świadomości  (po przypadkowym włączeniu kanału CNN) zaczął facet z irokezem na głowie i śniadą cerą, czym mnie całkowicie zwiódł, bowiem wydawało mi się, że to jakiś Sioux czy inny Lakota. Ale okazało się, że nie jest to „native American” czyli po naszemu „Indianin” tylko „Indian American” czyli – Hindus. No tak wyszło po tych szaleństwach politycznej poprawności. Artysta nazywa się Ravi Jakhotia  lub jeśli ktoś woli DJ Ravidrums. Ma jakiś mega-kosmiczny zestaw perkusyjny i wykonuje na nim muzykę przypominającą wojenne bębny „native Americans’. Poza tym jest powszechnie znanym celebrytą muzycznym USA: uświetniał m.in. rozdanie Oscarów w 2009, kiedy zwyciężył film „Slumdog Millionaire” (film hinduski),  przygrywał Pauli Abdul, Ricky Martinowi a nawet wystąpił w filmie Matrix II. 

Koncert został zdominowany przez dwa nurty muzyczne: dwóch gigantów country music : Toby;ego Keitha i Lee Grenwooda oraz   chóry /orkiestry wojskowe.

Z tą muzyką contry jest prawie tak samo jak z disco polo w Polsce, gdzie w głównych mediach praktycznie  to disco polo nie istnieje a tzw. krytyka muzyczna nie zniża się nawet aby zauważyć  jakieś nazwisko.  W USA jest trochę lepiej, bo „wieśniacy i armia USA” mają znacznie więcej kasy a media są amerykańskie, więc jest gdzie się pokazać.
Dla Amerykanów zaśpiewał wczoraj Toby Keith, kawał chłopa z Texasu, supergwiazda country, który uświetniał też inauguracje Busha i Obamy a także grał koncerty dla żołnierzy USA w Afganistanie. Sól amerykańskiej ziemi: pracował na polach naftowych i pomagał kuzynowi w barze country oraz od ósmego roku życia grał na gitarze. Na muzyce zarobił pół miliarda dolarów. Zaśpiewał 2 lub 3 swoje przeboje; „Made in America”, American Soldier”. Totalnie niepoprawny: śpiewa o żonie i dzieciach, korupcji, ojczyźnie amerykańskich żołnierzach.

Wydał dzisiaj  oświadczenie, które pokazuje, w  jakiej atmosferze Donald Trump przejmuje urząd. Toby Keith oświadczył,  że :”…Nie będę przepraszał za występ dla naszego kraju lub dla armii. Występowałem na imprezach  z udziałem prezydentów Busha i Obamy  i za 200 koncertów w Iraku i Afganistanie dla USO..”.

Bowiem podobno odmówili udziału w koncercie inauguracyjnym m.in. Elton John, Celine Dion i Kathy Perry i kilkoro innych, mniej lub bardziej otwarcie. 

Nie odmówił za to weteran muzyki country, którego głos nawet ja rozpoznaję: Lee Grenwood. Pewnie pozostał mi w głowie z jakichś amerykańskich filmów. Z wyglądu raczej już „niewyględny”  ale kiedy pojawił się na scenie, zrobiło się naprawdę patetycznie. Zaśpiewał swój mega- przebój skomponowany w latach 80-tych „God Bless The USA” (Boże błogosław USA), który był przypominany we wszystkich ciężkich chwilach jak 11 września czy Wojna w Zatoce.  

To mi przypomniało noworoczny koncert TVP w Zakopanem z udziałem Maryli Rodowicz i Zenona Martyniuka. I przebój „Przez twe oczy zielone”, który był mi zupełnie nieznany. Rodzina mnie wyszydziła, bowiem okazuje się, że nawet Prezydent RP to zna. Nie mówiąc o reprezentacji w piłce nożnej.

No i  koncert „Wierzę w Boże Miłosierdzie’ wykonany na Światowych Dniach Młodzieży   i przykryty pełnym milczeniem głównych mediów nie jest tzw. twardym dowodem na to, że Polska tkwi w okowach średniowiecza. Gdzieś tam są jacyś ludzie, którzy komponują, grają i śpiewają o Bogu a inni ludzie tego słuchają i te piosenki zaspokajają jakieś ich potrzeby duchowe.

Koncertowi inauguracyjnemu „dała wsparcie armia” w postaci orkiestry i chóru oraz zespołu starej muzyki wojskowej. Nikt się nie krępował i grano i śpiewano o ojczyźnie, patriotyzmie, walce o wolność i takich tam.

A następnie wystąpił sam Prezydent Elekt i w swoim stylu podziękował wszystkim za „te 18 miesięcy ciężkiej pracy’ i obiecał, że nawet jeśli będzie lało jak diabli, to „jutro się tu spotkamy”. Po czym zapowiedział ognie sztuczne i zrobił sobie zdjęcie wraz z rodziną na tle pomnika Abrahama Lincolna kiedy te race strzelały.

Kiedy to piszę, Prezydent Elekt właśnie nadjechał z nabożeństwa w kościele św. Jana i wraz z rodziną jest witany na Capitol Hill przez odchodzącą parę prezydencką. Pani Obama w pięknej „czarnej porzeczce’ w stylu lat 50-tych, pani Melanie w stonowanym jasnym błękicie. Panie szczupłe, wysokie, piękne i eleganckie.

Za jakieś 2 godziny nastąpi zaprzysiężenie. Wszyscy żyją w oczekiwaniu : jedni z nadzieją , inni z wyraźną nienawiścią. Podobno gdzieś tam w Waszyngtonie organizowane są manifestacje przeciwko Donaldowi Trumpowi. Facet wygrał wybory, przeciwniczka to uznała ale porażone lewactwo jeszcze nie wierzy, że właśnie przyszedł rachunek za balangę, która trwała od 68 roku a nasiliła się w ostatnich 20 latach. 

Nie wiemy, co ta prezydentura przyniesie Polsce.  Jak dotąd Prezydent Elekt powiedział dla The Sunday Times, , że Angela Merkel popełniła „KATASTROFALNĄ POMYŁKĘ” stosując politykę „otwartych drzwi” dla „uchodźców”.  Zasugerował też, że „atak na jarmark bożonarodzeniowy przez człowieka z Tunezji był jednym z efektów tej polityki” . Na to strasznie się oburzył sam minister finansów Francji (kraj, w którym NADAL jest stan wyjątkowy) pan Sapin, który oznajmił, iż:”… Atak na Kanclerz(ynę) nie jest sposobem debaty, jaką możemy zaakceptować jako Francuzi lub jako Europejczycy..”.

Angela widziała się z prezydentem elektem tylko raz i krótko. Podobno ostatnio zaproponowała, że może się z nim spotkać JAKO przedstawicielka 20 największych gospodarek świata.

Zapewne to jest chwila, kiedy amerykańskie lewactwo terroryzujące dotąd społeczeństwo polityczną poprawnością zamiast dbać o gospodarkę narodową widzi, że w pewnych wypadkach dyskusja przy pomocy towarzysza Nagana jest bardziej efektywna.  Co widać w krajach Europy Środkowej i w Rosji. A raczej czego lub kogo – NIE widać. Nie widać już twardych, zaprawionych w boju biznesowym i wojskowym facetów, gotowych pracować dla dobra Narodu i Ojczyzny. Kręcą się za to w okolicach władzy tysiące słabo wykształconych amatorów życia na etacie w corpo lub „organizacji pozarządowej” a najlepiej „w ministerstwie”, żeby przyznawać dotacje znajomkom z  „corpo” i „organizacji pozarządowych”.

Ale co mogą począć. Towarzysz Nagan, sorry, generał Colt przechodzi teraz delikatnie w ręce facetów, którzy doskonale wiedzą, że to całe Multi-kulti, tak drogie w obsłudze, to już było w starożytności, choćby za czasów Marka Aureliusza. I co z tego wyszło, to może opowiedzieć członek ekipy Donalda Trumpa generał Mattis, który tego Marka Aureliusza podobno zna na wyrywki. Nie mówiąc o tym, że ma na własność 7000 książek (bez serii Tygrys i Mały Technik) i najprawdopodobniej je przeczytał. W przerwach, kiedy nie dowodził w polu jakimiś dużymi związkami taktycznymi.
O mamusiu, jedna pani przyszła na inaugurację  w futrze!! Świat się kończy albo to żona włoskiego ambasadora:))

Zaśpiewał chór mormonów a o godzinie 18 troje pastorów (w tym jedna pastor w czerwonym) odczytało stosowne fragmenty Starego Testamentu.  Mike Pence i Donald Trump zostali zaprzysiężeni. Nic nie zapowiadało dramatycznego przemówienia Donalda Trumpa. Mowa trwała 10 minut i była szokująca. W obecności elit waszyngtońskich powiedział m.in.:” Waszyngton się bogacił a naród w tym nie partycypował”, „nasze firmy zostały rozkradzione”, „bogactwo przez nas wypracowywane zostało rozproszone po świecie”, zamienimy zasiłki na miejsca pracy”.

Przemówienie nie było przyjemne, nie było pogodne, nie było obrazem tęczy nad horyzontem, było modlitwą o cud. Nie wiem, czy cud nadejdzie.  Za Donalda Trumpa i za naród amerykański modliło się kilku pastorów z różnych denominacji. Żaden katolik nie został poproszony o modlitwę.  Czy to coś oznacza?

 W USA żyje ok.68 milionów katolików (nie licząc nielegalnych Meksykanów) tj. 23-25% populacji. Kościoły protestanckie to odpowiednio: baptyści – 15-16%, metodyści, luteranie, prezbiterianie, anglikanie – łącznie ok. 12%, inne kościoły protestanckie – ok.14%, zielonoświątkowcy – 3,5%, religie niechrześcijańskie – ok.5%, bezwyznaniowcy – 7%. 
Nieobecność przedstawiciela drugiej co do wielkości grupy wyznaniowej na zaprzysiężeniu 45 prezydenta USA  jest znakiem dla katolików Ameryki  i dla katolików polskich.  W oficjalnej „agendzie” nas nie ma. Może coś się trafi okazyjnie na boku.  Tak jak z tym batalionem podesłanym do Żagania „ze złośliwości” na koniec urzędowania prezydenta Obamy.  Może trzeba liczyć na zdrowy rozsądek tych twardych, doświadczonych białych mężczyzn z „teamu Trumpa”.

CNN jest wstrząśnięty. Pierwszy komentarz  był następujący: przemówienie Donalda Trumpa było „pure populist” (absolutnie populistyczne). A co będzie, zobaczymy. Tej nocy odbywają się tradycyjne bale najlepszego towarzystwa. Na 3 z nich będzie Donald Trump i pani Melania.  Ale na razie Prezydent Donald Trump zasiadł przy stole i w obecności rodziny, ekipy , Nancy Pelosi i wnuczków wiszących na stole podpisuje pierwsze nominacje swojego rządu. Zaczęła się nowa kadencja. Niech mu się tam wiedzie. Na razie wielbiciele Hilary Clinton usiłują zrobić coś w rodzaju „blokady mównicy” na ulicach Waszyngtonu aby uniemożliwić spokojną paradę. Policja odcięła protestujących od trasy parady. Prezydent Donald Trump dystans około 2 km do Białego Domu pokona w pancernym aucie Beast1. Ochrona w ilościach, jakich świat nie widział. Nie tyle przed terrorystami, co wielbicielami, „żeby było tak jak było”.

PS. Osoby, które nie są zalogowane na fejsie, mogą komentować tę notkę na http://rozowypanther.blogspot.com/

 

http://www.mirror.co.uk/3am/celebrity-news/whos-performing-donald-trump-inauguration-9641350?service=responsive

http://www.breitbart.com/big-hollywood/2017/01/15/toby-keith-dont-apologize-performing-country/

https://en.wikipedia.org/wiki/Thomas_J._Barrack_Jr.

 hhttp://www.independent.co.uk/news/world/europe/donald-trump-angela-merkel-criticism-comment-cannot-accept-europeans-eu-french-finance-minister-a7530881.htmlttps://www.youtube.com/watch?v=nS7EnKBnLH0

https://en.wikipedia.org/wiki/James_Mattis

 


Ciekawski, prowincjonalny wielbiciel starych kryminałów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka