pink panther pink panther
6161
BLOG

Ministerstwo filmu czyli komu PISF daje : „Rój”, Krzysztof Krauze i RPA.

pink panther pink panther Społeczeństwo Obserwuj notkę 111

Po wakacyjnej nudzie i plażowaniu  powracamy dość energicznie do starych bojów ale z nowymi elementami. Oto świat filmu i polityki został wstrząśnięty dwiema szokującymi wiadomościami: Pani Prezydentowa Dudowa wraz z latoroślą urwała się od boku Małżonka i zamiast na film „Smoleńsk” udała się na średniego lotu komedię Woody’ego Allena. A reżyser Jerzy Zalewski nawymyślał w liście otwartym prezesowi Kurskiemu.  
Zasadniczo poszło o kasę czyli – jej brak. Przy okazji wraca info, że reżyser Antoni Krauze nie dostał kasy z PISF na film „Smoleńsk”.  A TVP odmawia milcząco kasy na dopięcie budżetu filmu „Historia Roja”.

W tych dwóch przypadkach ogólne  przesłanie „kręgów zarządzających PISF i TVP”  jest następujące: „nie damy wam tej kasy i co nam zrobicie”. Rzeczywiście, nic nie możemy zrobić poza uruchomieniem „alternatywnych kanałów finansowania” i tak też zrobili dwaj twórcy: stary wyjadacz Antoni Krauze i lekkomyślny dokumentalista – Jerzy Zalewski.   Jeden z sukcesem, drugi – bez sukcesu.

W przypadku filmu „Smoleńsk”, producent Maciej Pawlicki oparł się na „zbiórkach publicznych dla Fundacji Smoleńsk 2010” i niemal domknął ( a może domknął na sicher) budżet w wysokości 10-12 mln. Zapewne „tajemnicą sukcesu” było wsparcie Polonii amerykańskiej i wszelkiej innej. Bo „kręgi patriotyczne” w Polsce zebrała dużo – ale „za mało”.

Dać „dużo ale za mało” to jest świetna technika  na uwalenie niechcianego  projektu. W przypadku filmu  „Historia Roja czyli  w ziemi lepiej słychać” wg  sprawozdania PISF z sesji z 30 marca 2008 r. producenci filmu wnioskowali o kwotę 4 mln PLN na łączny budżet 12.065.885 zł czyli 33%. Otrzymali decyzję na 2,5 mln PLN czyli na 20,7%. Jedna piąta. Dużo, ale to tylko jedna piąta. Resztę , czyli kwotę rzędu 8,0 mln PLN miała dostarczyć TVP, z którą reżyser miał zawrzeć umowę.A w 2009 „sponsorzy się wycofali” a następnie zażądali – zwrotu pieniędzy. Jerzy Zalewski liczył na zbiórkę „w kręgach patriotycznych”.

Ale Żołnierze Niezłomni i ich potomkowie to ludzie na ogół ubodzy i do dzisiaj zebrano około 118 tysięcy PLN.  Wielka suma, ale kropla w morzu budżetu i zaciągniętych zobowiązań. 
Film został dokończony i premiera odbyła się w marcu czy kwietniu 2016 r.  
Po drodze reżyser zapomniał o „docelowym targecie” filmu czyli o konserwatywnych Kombatantach i ich rodzinach i „dodał momenty” zapewne licząc, że „młodzież się skusi”. Ale młodzież „się nie skusiła” i teraz możemy się dowiedzieć „kto stoi za zwolnieniem Torbickiej z TVP”.

Na tym tle sytuacja Antoniego Krauzego i jego filmu „Smoleńsk” wygląda zupełnie dobrze.  Otrzymał błogosławieństwo na ten film i odrzucenie wniosku przez PISF opóźniło jego stworzenie, ale go nie zatopiło.

Obaj panowie: Antoni Krauze i Jerzy Zalewski wywodzą się z kręgów filmowych, zdołali do nich się dostać i znają reguły gry.  Nic do tego nie ma jakość ich „wyrobów”. Biorąc pod uwagę fakt, iż od dawna w Polsce nie kręci się dobrych filmów tylko – złe i bardzo złe, nie należy się specjalnie przejmować krytyką „odnośnych autorytetów”.

W tych dwóch smutnych historiach zainteresowało mnie to,  czy Ministerstwo Kultury i Rząd RP jako organ nadzoru nad instytucjami kultury ostatecznie „odpuścił” i pozostawił PISF  oraz jego całkiem spory budżet do „swobodnego użytkowania” a sam „kulturę i sztukę narodową” będzie prowadził dzięki zbiórkom do czapki na ulicach Czikago.

Wydaje mi się, że rząd jest z definicji zobowiązany do dokładania należytej staranności przy wydatkowaniu finansów przez podległe mu instytucje.  W tym instytucje kultury. Chyba,  że mamy przyjąć do wiadomości, że poza Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego istnieje drugie, alternatywne i „nieformalne” ale znacznie skuteczniejsze w wyciąganiu kasy podatnika „ministerstwo kultury”, które ciężkim bojem broni „swojego”.

Działanie tego „nieformalnego ministerstwa” można nieźle poznać na przykładzie ścieżki finansowania ostatniej produkcji   śp. Krzysztofa Krauze i jego Małżonki pani Joanny Kos –Krauze ,  filmu  „Ptaki śpiewają w Kigali”.

Tego dnia, kiedy reżyser Zalewski dostał od PISF na „Historię Roja” - 2,5 mln PLN czyli 30 marca 2008 r. małżeństwo Krzysztof Krauze i Joanna Krauze otrzymali  na projekt pt. „Ptaki śpiewają w Kigali” szacowany na budżet w wysokości  21.321.371 PLN i wniosek w wysokości 6,0 mln PLN – kwotę 4,5 mln PLN.  Producentem filmu miała być firma Studio Filmowe A Studio Sp. z o.o z siedzibą w Warszawie ul. Biały Kamień 5 założone w 1994 r. przez panią Alicję Resich-Modlińską (gwiazda programu 3 Polskiego Radia), Jana Dworaka i Macieja Strzembosza.

Biorąc pod uwagę „listę płac” filmu „Ptaki śpiewają w Kigali”, na której wg informacji Stowarzyszenia Filmowców Polskich z sierpnia 2016 r. znajdują się: reżyser: Krzysztof Krauze i Joanna Kos-Krauze, scenariusz: Krzysztof Krauze i Joanna Kos-Krauze, zdjęcia: Krzysztof Ptak i Wojciech Staroń. Liczę i wychodzi mi 6 osób. W przypadku „zaliczenia” scenarzystów –osobno – 8 osób. Budżet w wysokości 21 mln zł to trochę dużo.
I gdzie jest Nick Nolte, co to miał grać  w filmie główną rolę. I biegał po Cannes za małżeństwem Krauze , żeby go wzięli do tego filmu. Tyle o tym pisały gazety w 2008 r.  Albo chociaż aktor Chyra, który też był wymieniany jako „praktycznie po castingu”.

A w końcu co z głównym „sprawcą” całego projektu czyli pisarzu Wojciechu Albińskim, mieszkającym od lat w RPA i w Botswanie, zasadniczo inżynierem geodetą na emigracji od 1963 r. Tak sobie jeździł po tym afrykańskim buszu i mierzył pola i działki pod kopalnie i inne przedsięwzięcia, że z nadmiaru wrażeń zaczął pisać opowiadania o tej Afryce. Pierwszy tom pt. Kalahari  wydał w 2003 r. i w 2004 otrzymał nagrodę Józefa Mackiewicz. Napisał łącznie 6 tomów opowiadań, przedostatnie „Achtung Banditen! Z 2009 o swoim dzieciństwie w domku na obrzeżach Warszawy w czasie Powstania Warszawskiego.  No więc to on był w roku 2008 r. na ustach małżeństwa Krauze jako autor opowiadania , na podstawie którego „pojechali pisać scenariusz do Afryki”. A konkretnie tak Wydawnictwo Twój Styl reklamowało zbiór opowiadań Wojciecha Albińskiego pt. Antylopa szuka myśliwego , wydany w Polsce w roku 2006. I że na motywach  opowiadania  pt. „Kto z państwa popełnił ludobójstwo?” z tego tomu małżeństwo Krauze napisało scenariusz filmu.

Co ciekawe opowiadanie to zostało adaptowane jako słuchowisko w Radio Kraków przez Romanę Bobrowską i zostało w 2008 r. nominowane do międzynarodowego konkursu Prix Italia.

A teraz nie ma Albińskiego na liście płac. W budżecie  w wysokości 21 mln? Nie byłoby wątpliwości, gdyby nie następna tabelka PISF na temat przyznanych dotacji, tym razem oznaczona jako 2/2013 , na której widnieje informacja, że Komisja w składzie:Urszula Antoniak, Leszek Dawid, Waldemar Krzystek, Janusz Majewski, Paweł Pawlikowski, Janusz Zaorski przyznała projektowi pt. „Ptaki śpiewają w Kigali” panu Krzysztofowi Krauze i pani Joannie Kos-Krauze  oszacowanemu na kwotę: 5 599 710 PLN  , kwotę 3,0 mln PLN. Tym razem jako producent została wykazana firma pod nazwą Argomedia Sp. z o.o. z siedzibą we Wrocławiu  ul. Wystawowa 1 , której szczęśliwym właścicielem jest pan Ziotas Lambros.  
Powstaje w tym momencie pytanie, czy w 2013 r. była to druga aplikacja  na ten sam film co w roku 2008 i należy dodać kwoty przyznane przez PISF a wtedy wyjdzie łączna kwota 7,5 mln PLN.
Czy może państwo Krauze pokłócili się z Dworakiem i Alicją Resich Modlińską a Nick Nolte się rozczarował i kwota 4,5 mln PLN otrzymana w 2008 r. została zwrócona do PISF a następnie powrócono do sprawy po latach?

Czy raczej chodzi o to, że w czasie, gdy państwo Krauze aplikowali do PISF o dotację w kwocie 4,5 mln PLN w 2008 r. pan Krauze wiedział od 2 mniej więcej lat, iż jest chory na raka a w RPA jest klinika „jedna z najlepszych na świecie” a pracuje w  niej dr Waldemar Szpak onkolog.

Portale SE.pl o Onet.pl pisały na ten temat rzeczy następujące: że np. :”… teraz Kos-Krauze mieszka w Afryce, którą odkryła z mężem ponad 10 lat temu. Spędzili tu w sumie ponad 5 lat, w tym trzy lata w RPA, gdzie Krzysztof Krauze się leczył, co roku spędzali tu też dwumiesięczne wakacje…”.

Na leczeniu w Durbanie w 2010 r. Krzysztof Krauze udzielił obszernego wywiadu na temat swojej choroby i jej postępów oraz braku właściwego leczenia w Polsce. I swoich zaniechań w tym zakresie. Jest to dramatyczna historia bez happy endu. Krzysztof Krauze zmarł w Wigilię 2014 r. w wieku 61 r. Przez ostatnie lata był bardzo ciężko chorym człowiekiem.

Był w latach 2008-2013 bardzo ciężko chorym człowiekiem , przebywając  głównie w RPA a konkretnie w Durbanie. Jak pisze na portalu lewica.pl Marek Czarkowski 14 stycznia 2013 r. w artykule pt. „Jak się kręci w polskim filmie” Krzysztof Krauze miał być w latach 2008-2011 r. przewodniczącym Rady PISF i szczęśliwie obdarowanym przez PISF dotacją w wysokości ok. 5,0 mln PLN na film pt. „Papusza”. Ciężko chory reżyser otrzymał w ciągu 3 lat łącznie na dwa filmy 7,4 albo nawet 12,5 mln PLN. Cz

Od samego początku czyli od roku 2006 przyjęta została taka właśnie „pragmatyka PISF”, że np. reżyser Jacek Bromski przewodniczący Rady i firma Studio Filmowe „OKO” dostali na film „Terminator” dotację w wysokości 2,4 mln PLN. A gdy Juliusz Machulski był członkiem Rady PISF, to na film pod tytułem „Kurier z Warszawy” dostał dotację w wysokości 6,0 mln PLN. Jak pisze Marek Czarkowski :”… ”. Byłoby nietaktem pytać, czy ktoś widział ów obraz. A tym bardziej dociekać, co się stało ze wspomnianymi pieniędzmi…”. Inny tego rodzaju przykład to projekt Krzysztofa Zanussiego „Jadwiga Andegaweńska” z 2006 r. , który miał otrzymać dotację  w wysokości 6,2 mln PLN. Filmu nie ma. Zakładam, że kasa została zwrócona.

 Łącznie Studio Filmowe „Zebra” producenta Machulskiego uzbierało od PISF (do 2013) kwotę dotacji w wysokości 17.646.637 PLN. Wtedy dawało to czwarte miejsce po państwowej Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych (41346.467,35 PLN) i Kwiecińskiego Akson Studio (22.684.434,03 PLN).  W Akson Studio NIK nawet zrobił „kontrol” ale protokół pokontrolny zatwierdzony przez prezesa Kwiatkowskiego zawiera głównie spis treści i wstęp o „uwarunkowaniach prawnych i organizacyjnych kręcenia filmów”.

Koszty produkcji filmowych to głównie tzw. koszty nie do zweryfikowania. O ile można wyszacować koszt kostiumów, to rozliczyć z dni zdjęciowych, kosztów transportu, kilometraży, materiałów zniszczonych, wartości zakupionych usług – się nie da.  
Pozostaje pytanie o inne „uwarunkowania” niż prawne i organizacyjne, które zapewniają „sukces” w zdobywaniu dotacji i nagród w Gdyni. Jednym z tropów są koneksje rodzinne przez urodzenie i ewentualnie małżeństwo.

Aktorka towarzyszka Ryszarda Hanin fantastyczną karierę poprzez Teatr Wojska Polskiego zrobiła dzięki małżeństwu w 1940 r. z politrukiem poetą Leonem Pasternakiem. W tamtych latach do gwiazd należała aktorka Barbara Rachwalska, babcia m.in. Macieja Pawlickiego, Antoniego Pawlickiego i siostra Józefa Rachwalskiego , scenarzysty w Teatrze Wojska Polskiego. W tamtych stalinowskich czasach znaczną karierę zrobiła młoda aktorka Krystyna Karkowska, matka pana Krzysztofa Krauze. Debiutowała w 1950 r. w filmie pt. „Warszawska Premiera”  – pierwszym filmie muzycznym (  z samą premierową Niną Andrycz, reżyserował Jan Rybkowski, wujek Agnieszki Holland). A następnie występowała w filmach w latach 60-tych i 70-tych. Szczytem kariery był rok 1977 r. (4 filmy) i rok 1982 – film „Wybór Zofii” Alana Pakuli. Wyjechała w 1978 r. do Wiednia, gdzie zajmuje się jakimiś medytacjami transcendentalnymi i „leczy”.

Krzysztof Krauze skończył Filmówkę w 1976 r. i trochę robił w animacji (SE-MA-FOR), ale od 1985r , kiedy wrócił „z emigracji” załapał się do luksusowego zespołu filmowego „TOR”, gdzie rządził m.in. Bohdziewicz i Zanussi. W 1988 r. ktoś zaryzykował i dał mu kasę i zespół na wyreżyserowanie filmu wg jego scenariusza pt. „Nowy Jork, czwarta rano”. Była to kompletna porażka pod każdym względem mimo „pewniaków” w obsadzie i po latach sam artysta przyznawał, że to był niewypał. Parę ładnych lat siedział w dokumencie a tam są inne pieniądze. Po roku 1990 robił filmy reklamowe oraz był szefem reklamy ekipy kandydata na Prezydenta RP – Tadeusza Mazowieckiego. Ponadto wreszcie „dobrze się ożenił”- po raz trzeci zresztą, z panią Małgorzatą Szurmiej, córką towarzysza Szymona Szurmieja, mocnego filara PZPR w kulturze, członka PRON generała Jaruzelskiego i do 1989 r. posła na Sejm IX kadencji.  Sama pani Małgorzata Szurmiej jest wspominana przez panie Bikont i Szczęsną jako „gospodyni jednej z siedzib” (wraz z reżyserem Kondratiukiem) – podziemnego „Tygodnika Mazowsze”. Na ulicy Lazurowej.

Więc w karierze pana Krauze nareszcie w 1996 r. „drgnęło” dostał kasę na wyreżyserowanie filmu o śmierci śp. Stanisława Pyjasa (film „Gry uliczne”). A w 1999 r.  był film „Dług”, który okazał się sukcesem. A od roku 2004 cztery kolejne filmy fabularne kinowe. Wszystkie o ludziach, którym maksymalnie „nie  wyszło”, których życie ostro poniewiera.  Ale to był czas czwartej małżonki, pani Joanny Kos , która „jak zobaczyła” pana Krzysztofa, to rzuciła męża  bankowca  w Olsztynie ( który wyjechał do USA i został rabinem), zabrała synka lat 2 i „została żoną i współreżyserem”.  Oraz udzielała wraz z panem Krzysztofem licznych wywiadów , już wyraźnie celebrytą z metką „wybitnego reżysera”.

Zwieńczeniem kariery było włączenie do ścisłej elity reżyserów filmowych i producentów, którzy zarządzają kasą PISF.  To stało się w roku 2006 i znaczyło, iż reżyser Krauze należy do „wewnętrznego kręgu”. A właściwie należy do tego kręgu małżeństwo Krauze. Bo wdowa Joanna Kos –Krauze nie dała się pokonać chorobą i zbliżającą się śmiercią  Męża lecz szybko zarejestrowała własną firmę producencką KOSFILM i  kończy film, który został zaczęty w 2008 r.

I „namawia się” z Agnieszką Holland, że trzeba „powołać reprezentację reżyserów jak w Ameryce”. I zostaje przewodniczącą Zarządu organizacji zarejestrowanej w KRS dnia 17 maja 2013 r. pod nazwą „Związek Zawodowy Reżyserów Polskich Gildia Reżyserów Polskich -  (KRS  0000460836). Z siedzibą na ulicy Chełmskiej 21 i wiceprzewodniczącym Borysem (Bartłomiejem) Lankoszem (Niziołem) oraz Komisją Rewizyjną w składzie: Małgorzata Holland Łazarkiewicz, Xawery Żuławski, Ryszard Aleksander Brylski.  Chyba znamy te nazwiska. Dołącza „trzecie pokolenie” filmu PRL. A zarząd na początek wysyła żądanie do prezesów TVP z „wyrazami oburzenia” na TVP, która ośmieliła się przed emisją filmu „Ida” Pawła Pawlikowskiego  - przeprowadzić na wizji dyskusję o filmie z udziałem różnych osób. Co „mogło narazić na szwank” dobrą opinię o tym filmie. Protest podpisali m.in. Agnieszka Holland, Jan Komasa – małżonek jej siostrzenicy, Małgorzata Szumowska, Wojciech Smarzowski etc. Dzisiaj jest „list otwarty” ale czekają w przedpokoju kancelarie adwokackie z pozwami o szarganie dobrego imienia filmu i narażanie „na straty”. Moralne.

 Do rozdania z PISF i dodatkowo z TVP czyli „od państwa” jest jakieś  plus minus 100-150 mln PLN rocznie . To jest gigantyczny łup do podziału. Zostawienie tej kasy w rękach „samych zainteresowanych” – wyselekcjonowanych kiedyś przez  szefów Filmówki i Zespołów Filmowych – to wyrzucanie kasy w błoto, bo wg statystyk, równie bez dotacji powstaje rocznie sporo filmów tak samo złych i głupich jak te dotowane. Ale również bez dotacji pojawiają się filmy zaskakująco dobre.  milionów.  Więc pytanie o to, po co państwo rocznie wydaje około 12 mln na samo utrzymanie  biurokracji PISF –bez filmów, jest ciągle aktualne.

https://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:o_xeSAsA5ZoJ:https://www.pisf.pl/dotacje/wyszukiwarka-po%3Ftid%3D207+&cd=4&hl=pl&ct=clnk&gl=pl

http://www.sfp.org.pl/film,5206,1,Ptaki-spiewaja-w-Kigali.html#opis

http://archwww.atmgrupa.pl/o-nas-spolki/studio-a/

http://lewica.pl/?id=27481&tytul=Marek-Czarkowski:-Jak-si%EA-kr%EAci-w-polskim-kinie-

http://lubimyczytac.pl/aktualnosci/2744/ptaki-spiewaja-w-kigali

http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/212481,1,krauze-krzysztof.read

http://www.filmpolski.pl/fp/index.php?osoba=11372

http://www.money.pl/rejestr-firm/nip/898-22-00-666/kod-pocztowy/51-618/

http://tarnowskikurierkulturalny.blox.pl/2010/09/Antyrakowy-dekalog-Krzysztofa-Krauzego-1-5.html

http://film.onet.pl/wiadomosci/joanna-kos-krauze-mowili-ze-sie-rozpadne-a-ja-czuje-sie-mocniejsza/3vc1b7

http://www.se.pl/rozrywka/gwiazdy/krzysztof-krauze-w-rpa-walczy-z-nowotworem_146756.html

https://www.nik.gov.pl/plik/id,8868,vp,11020.pdf

http://www.newsweek.pl/biznes/kinematografia-filmy-kino-pisf-dotacje-newsweek-pl,artykuly,270011,1.html

Ciekawski, prowincjonalny wielbiciel starych kryminałów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo